Nie mogłam się powstrzymać od skomentowania tego jakże oczywistego aktualnie faktu. Mamy złoto! Po 38 latach mamy złoto na Olimpiadzie Zimowej w Kanadzie w Vancouver, dzięki Justynie Kowalczyk. Do samej mety dzielnie walczyła z kilkukrotną złotą medalistką, norweską - Marit Bjoergen. Sam finał trzymał w niesamowitym napięciu, aż sama zaczęłam krzyczeć " Justynka dawaj, dawaj. Dasz radę! ". Właśnie takie emocję w jakimkolwiek sporcie nadają sens całej rywalizacji i satysfakcje z zdobytej nagrody. Kiedyś oglądając reportaż z ów Igrzysk, jedna z mieszkających w Kanadzie od 20 lat Polka, powiedziała, że największym dla niej marzeniem, jest usłyszeć tam Mazurek Dąbrowskiego, było to tuż przed występem Adama Małysza. Adaś zrobił bardzo wiele, możemy być z niego dumni, bo jest zdecydowaną chlubą polskiego sportu zimowego. Jednakże dziś w pięknej klasie wpięła się wyżej po samo złoto Justynka. 

Hallo, hallo....Telewizor wciąż włączony. Mamy kolejny medal - brązowy w Łyżwiarstwie Szybkim.!!!! Kto by się spodziewał?! Cudownie!!!

Aktualnie mamy:

Złoty - 1

Srebrny - 3

Brązowy - 2

Jestem szczęśliwa. Cudowny emocjonujący wieczór. Cieszmy się ich szczęściem i naszym przy okazji :)