Nie bardzo byłam zadowolona z tutejszych holenderskich znaczków, wyboru spejalnego nie było, a ich "urok" nie zachwycał nikogo, nawet zagranicznych adresatów. Czytałam na wielu forach, że mamy najbrzydsze znaczki i absolutnie się tym zgadzałam ... do czasu:) 

Wraz z nowym rokiem nastąpiły zmiany. Po pierwsze zlikwidowano różnice pomiedzy znaczkami wysyłanym do Europa a poza nią. Bardzo mnie ten fakt ucieszył, bo teraz kupuje tylko jeden zestaw a nie dwa. Co prawda te europejskie były tańcze, w raz z regulacją wyegulowano również cenę na jedną - wiadomo, tą droższą ;) Ale to przecież pikuś biorąc pod uwagę cenę polskich znaczków! 

Poprzednie znaczki miały wyrażać artyzm, ale trudno doszukać się artyzmu w żarówce - albo ja tu czegoś nie rozumiem. Aktualne można nabyć zje z wizerunkiem nowego króla królestwa wiatraków - Wilhelmem Aleksandrem, który został nim w ubiegłym roku, po abdykacji jego matki. A także (i te zachwycają mnie najbardziej) z sympolami kraju Niderlandów, czyli: wiatraki, domki, rowery, tulipany i krowy ;)